Kuroshitsuji fanfiction opowiadania pl Kuroshitsuji blog<\a>Ciel Phantomhive<\a>Sebastian Michaelis

wtorek, 8 września 2015

Edukacja muzyczna Ciela, część 2

Nawet nie podejrzewałam, że będę mieć taką zagwozdkę w moim ulubionym temacie, jakim jest muzyka <3 Nie mam pojęcia, jak rozwinąć akcję.
I jak tu dobrze wybrnąć z sytuacji?
``````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````

     Po południu Ciel postanowił wyjść z domu. Miał dosyć wszystkiego na dzisiaj, nie czuł się na siłach, aby przejrzeć masę zaproszeń towarzyskich, które leżały w zamkniętych kopertach na jego biurku w gabinecie. Oszukiwał się, że wieczorem sumiennie wszystkie przeczyta i zdecyduje, na które pójdzie a które zostawi na inny raz.
     Przechodząc obok żywopłotu bezmyślnie wymachiwał dłonią, aż zaczepił palcami o kolce. Skrzywił się i spojrzał na zadrapania na dłoni z zadowoleniem.Dzięki temu poświęceniu nie będzie musiał uczestniczyć w zajęciach, dopóki rany mu się nie zagoją. Dzisiaj rano zdarł skórę z palców podczas ćwiczenia etiudy, którą zlecił mu Sebastian. Demon z westchnieniem przerwał zajęcia i stwierdził, że jednak jest strasznie niezdarny, skoro zdołał jeszcze wybrudzić pół klawiatury krwią. Oczywiście, nie omieszkał jej spróbować swoim dziwacznym zwyczajem. Kiedy już się delektował smakiem, sprawiał wrażenie smakosza degustującego najnowszy wypiek bądź trunek. Swoim językiem dokładnie oblizywał długie palce, mrucząc z zadowolenia. Ciel szczerze nie znosił wówczas przebywać z nim w jednym pomieszczeniu, po czym decydował się na subtelną ucieczkę.
     Podwieczorek spędził w przytulnej bibliotece otoczony starymi tomami, do których lubił wracać. Ciepłe kakao z keksem suto doprawionym bakaliami i orzechami to było wszystko, czego chciał. Uwielbiał zapach starych książek, mądrość autorów, którzy podjęli trud przekazania jej potomnym, niemal sakralną atmosferę tego pomieszczenia. Cała służba dobrze wiedziała, że gdy Ciel zagłębi się w czeluściach swojego księgozbioru, to przepadnie na długie godziny. Oczywiście, wiązało się to z nieprzeszkadzaniem mu. Jedynym, który mógł się wówczas pojawić w bibliotece oprócz niego samego był Sebastian.
    Przed snem, kiedy lokaj przyniósł mu wieczorny Earl Grey, hrabia postanowił poruszyć temat tej opery. Miał pewne przeczucie, że upór demona nie był taki bezzasadny, a nauka to tylko idealna przykrywka.
-Sebastian?
-Hmm? - mruknął demon, zerkając w stronę panicza.
-Co takiego ma się wydarzyć podczas jutrzejszej premiery? - wypalił bez zastanowienia Ciel.
-A coś ma się wydarzyć, paniczu? -lokaj wyraźnie rozbawiony, postanowił grać głupiego.
-Sebastian, oczekuję od ciebie odpowiedzi na zadane pytanie.
-Och - prychnął sługa - Wydarzy się wiele ciekawych rzeczy. Prawdopodobnie zobaczysz swoja narzeczoną z jej bratem, spotkasz innych wysoko postawionych przyjaciół, wysłuchasz muzyki...
-Miałem na myśli rzeczy istotne, związane z moją pracą.
-Zależy, co rozumiesz poprzez pojęcie "istotne" - kontynuował rozbawiony lokaj - Dla każdego oznacza to coś innego. Nawet dla naszej dwójki.
Ciel zgrzytnął zębami.
-Czy planowane jest wówczas jakieś morderstwo, przekręt, skok?
-Możliwe - rozmarzył się Sebastian - przecież to taka doskonała okazja. Tylu wysoko postawionych ludzi w jednym miejscu i w wyznaczonej godzinie. Cudowne zrządzenie losu, nie uważasz, paniczu? - zapytał uprzejmie.
-Czyli jednak... - zamyślił się hrabia i podciągnął kolana pod brodę.
     Lokaj przyjrzał się chłopcu i powoli podszedł do niego. Przez chwilę się wahał, czy ma mu to powiedzieć, jednak w końcu zdecydował, że jest to na tyle ważne, że stanowi to fragment ich kontraktu.
-Prawdopodobnie będzie tam jedna z osób, na których poprzysiągłeś zemstę.
     Ciel natychmiast odwrócił głowę w jego kierunku i zamienił się w słuch. Oczami popędzał go do dalszych wyjaśnień, których oczekiwał z niecierpliwością. Wszystko zaczynało się powoli układać.
-Oczywiście, nie stracisz duszy po tej premierze- roześmiał się demon - nie rób takiej przerażonej miny. Po prostu będziesz o krok bliżej do wypełnienia naszego przymierza.
Usiadł obok zziębniętego hrabiego i wziął go za rękę.
-Boisz się? - zapytał z ciekawości.
-Nie, tylko... spodziewałem się czegoś innego.
-Innego? - podchwycił za słowo demon.
-Miałem na myśli jakiś zgon w niewyjaśnionych okolicznościach, na który następnego dnia dostanę zlecenie od Jej Wysokości - cierpko uśmiechnął się hrabia i odwrócił głowę w bok. Nie chciał patrzeć w twarz swojemu lokajowi. Znowu czuł się bezradny i opuszczony. Niewarty jego poświęcenia, nawet za cenę duszy, która rzekomo była przepyszna. Mimowolnie zaczął drżeć.
     Sebastian wiedział, że panicz nie najlepiej przyjmie tą wiadomość, dlatego zwlekał z jej ogłoszeniem. Zresztą, on sam nie miał wglądu w przyszłość, mógł liczyć jedynie na swoje przeczucie, które nigdy go nie zawiodło. Dzięki swoim umiejętnościom, doświadczeniu i skrawku boskiego daru, był naprawdę niepokonany. A właśnie czuł, że powinni być na tej sztuce. Dlaczego? Mógł się domyślać.
-Nie bój się. Jestem twoją tarczą i mieczem. Wykonam każdy twój rozkaz, który mi wydasz. Rozgromię wszystkich twoich wrogów zgodnie z twoją wolą - szeptał do ucha hrabiemu.
-Wiem - uciął mu Ciel - Po to tu jesteś. To twoje zadanie.
-Jak zwykle jesteś skrajnie rzeczowy i bezczelny - roześmiał się demon - A ja już się o ciebie martwiłem.
-To demony jednak miewają uczucia? - zakpił Ciel - Miękniesz, Sebastianie.
-Nie byłbym godny miana kamerdynera rodu Phantomhive, gdybym nie wykazywał empatii i zrozumienia dla mojego pracodawcy - wyrecytował jedną ze swych ulubionych regułek.
     Ciel prychnął. Jeżeli celem Sebastiana było odciągnięcie jego myśli od jutrzejszego dnia, to idealnie mu to wychodziło.
-Jak zwykle kłamiesz - sprostował hrabia - ty się martwisz o stan emocjonalny twojego przyszłego obiadu, gdyż obawiasz się, że może to wpłynąć na jego smak.
-Ja się brzydzę kłamstwem i dobrze o tym wiesz - przerwał mu zniesmaczony kamerdyner.
-Więc czemu inne demony używają go z lubością? - panicz uparcie drążył temat.
-A czemu ludzie są tak różnorodni? - zirytował się sługa.
-Nie odpowiedziałeś na moje pytanie.
-Bo to było pytanie retoryczne. Równie dobrze mógłbyś zapytać, dlaczego niektórzy są dobrzy, a niektórzy źli, dlaczego słońce widzimy za dnia, a księżyc nocą. - Sebastian starał się odpowiedzieć na tyle grzecznie o dobitnie, by panicz w końcu dał sobie spokój.
-Filozofujesz - burknął znudzony Ciel.
-"Nie wszys­cy możemy być fi­lozo­fami, bo któż by świ­nie pasał?"*- odparował cios Sebastian i zdmuchnął świece w pokoju.
-Zostań, dopóki nie zasnę. To rozkaz.
     Ciel odwrócił się od demona na bok i uparcie wpatrywał w okno, pomimo, że było ciemno i nic nie mógł zobaczyć. Nie chciał widzieć tego zadowolenia na jego twarzy. Złościł się na siebie, że nie znalazł szybko w myślach innej sentencji, którą mógł by pokonać demona w grze słownej.
     Tęczówki lokaja przybrały szkarłatny odcień, który rozświetlał nawet mrok sypialni.
-Yes, my lord - a jasność wypowiedzi wskazywała, że powiedział to z uśmiechem na ustach.
```````````````````````````````````````````````
* Stefan Żeromski
    

6 komentarzy:

  1. Właściwie, jestem tak zmęczona dzisiejszym dniem, jak i całym tygodniem, że te białe literki rozmywają mi się przed oczami. Wrócę tu jutro i skomentuję, żeby nie robić tego na odwal :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Huh, wiedziałam, że z tą operą będzie coś nie tego. Nie spodziewałam się jednak, że będzie chodzić o zemstę. Ciel się boi? Kurcze *-* Lecę do następnego rozdziału!

      Usuń
    2. Huh, wiedziałam, że z tą operą będzie coś nie tego. Nie spodziewałam się jednak, że będzie chodzić o zemstę. Ciel się boi? Kurcze *-* Lecę do następnego rozdziału!

      Usuń
  2. Ej w sumie... Nie wiem, czy cytowanie Żeromskiego pasuje do dziewiętnastowiecznej Anglii, ale to tak na marginesie :P
    Jaram się za każdym razem, gdy ktoś gdzieś wspomni o tym, że Sebastian mięknie. Nie wiem czemu. Mam taki kurde fetysz xD
    Idę czytać kolejną część :P

    OdpowiedzUsuń
  3. W sumie, Sebastian dałby radę, bo sprawdzałam, jak to się ma do siebie z datami... W końcu piekielnie z niego dobry lokaj, co to dla niego znajomość dzieł polskich XD
    A propos, chodzę już od kilku dni z nowym pomysłem, tym razem o wspomnieniach Sebastiana *.*

    OdpowiedzUsuń