Kuroshitsuji fanfiction opowiadania pl Kuroshitsuji blog<\a>Ciel Phantomhive<\a>Sebastian Michaelis

wtorek, 27 października 2015

Wspomnienia demonów, część 2



Żeby rozwiać wszelkie wątpliwości, potwierdzam, że w moim założeniu Undertaker jest starszy od Grella, i to o baaardzo dużo.
Zdałam pewną ważną rzecz i teraz cieszę się z tego powodu.
^^
```````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````


~~  II  ~~


            – Nawet nie zapytam cię, czy żyjesz, bo przecież jesteśmy prawie nieśmiertelni – dotarł do niego kpiący głoś Undertakera.
            – Czy ty nigdy nie współczujesz? Zobacz, jak się poobijałem! I jak ja się mam teraz pokazać Sebciu? – zaczął narzekać Grell, wywracając oczyma – I po co nakładałem rano tyle podkładu, by teraz zaryć twarzą w glebę? Patrz, rzęsa mi się odkleiła… Och, nienawidzę tego. Klej chyba miałem w tej kieszeni – prowadził monolog, zupełnie nie dbając, czy ktoś go słucha, czy też nie – No nie! Czyżby wyciekł? A może zostawiłem go na toaletce? A nie, jest, chwila, już mam…
            – Grellu, nie mam na to całego dnia. Chyba, że się rozmyśliłeś. Wówczas nawet nie zawracaj mi głowy. Chyba trafisz do wyjścia – przerwał mu grabarz, schodząc w dół  i stając tuż obok.
            Bóg śmierci spojrzał na niego wymownie, przytrzymując odpadającą rzęsę na właściwym miejscu, aby klej zdążył zaschnąć.
            – Oczywiście, że nie odpuszczę. Idziemy.
     Undertaker wyminął dziwaka i skręcił w lewo. Szedł tak jeszcze dobrą chwilę, zanim nie natrafił na zamurowane przejście. Grell zdążył już go dogonić i zaglądał przez ramię, co dalej. Jedno było pewne: on doskonale wie, co robi, pomimo mylnego wrażenia, które specjalnie dookoła rozsiewa. Jednak wiedzieli o tym tylko nieliczni.
     Białowłosy położył swoje dłonie na ścianie i zaczął bezgłośnie poruszać ustami. Natychmiast przy nim zmaterializowała się jego kosa śmierci, emanując mistyczna poświatą. Nagle, bez żadnego uprzedzenia, grabarz schwycił swoją broń, przeciął nią dłoń tak, aby ściekła krwią i przystawił ponownie do ściany.
     Sutcliff przyglądał się wszystkiemu zafascynowany i przerażony jednocześnie. Tak piękny, szlachetny odcień czerwieni! Nigdy nie przypuszczał, że istnieje ktoś z tak doskonałym odcieniem wnętrza. Nawet Madame Red z włosami koloru lukrecji to było nic w porównaniu z tym, co się teraz wokół niego działo. Stał obok z zaciśniętymi pięściami, niecierpliwie oczekując, co będzie dalej. Czuł, jak krew szumi mu w uszach.
     Kamienna bariera zgrzytnęła, a z sufitu zaczęły opadać kamienie. W końcu, ściana przesunęła się, tworząc przejście dla przybyszy.
            – Chodź za mną – rzucił grabarz i wszedł w mrok.
     Powoli wzrok shinigamich przywykł do otaczającej ciemności. Grell zauważył, że znajdują się w czymś na kształt połączenia spiżarni z biblioteką. Grabarz z gracją sunął pomiędzy półkami, aż w końcu wyciągnął olbrzymie tomisko. Powoli, z niebywałą jak na niego ostrożnością, zdjął księgę. Przetarł rękawem twardą okładkę z wygrawerowanym przepięknym, nieznanym dla jego towarzysza rysunkiem. Grell z ciekawością zbliżył się do niego.
            – Co to za drzewo? Nigdy takiego nie widziałem – powiedział, wyraźnie zaskoczony – I dlaczego nie ma tutaj autora? Przecież jego imię powinno gdzieś tu się znajdować.
     Undertaker spróbował się uśmiechnąć, ale na jego twarzy zagościł bolesny grymas.
            – To silisforia nictiria. Ma charakterystyczny, popękany pień, z którego sączy się zielona maź, którą porastają lecznicze kwiaty, asfibri. Widzisz, to te o dwóch białych płatkach i jednym prążkowanym czerwono-czarnym. Białe płatki zawierają substancję, która jest w stanie wyleczyć wszystko, z wyjątkiem jednej śpiączki wywoływanej przez spożycie prążkowanego płatka. Jeśli go spożyjesz, w twoim organizmie zachodzą powolne, nieodwracalne zmiany.
     Po chwili ciszy w powietrzu zawisły jego słowa.
            – Tą księgę napisała moja siostra.
     Grell osłupiał. Nie dość, że pierwszy raz zobaczył coś, o czym zupełnie nie miał pojęcia, to jeszcze dowiaduje się, że ten Król Dziwaków miał jakąś rodzinę, a konkretnie siostrę. Próbował ją sobie gorączkowo wyobrazić. W swoim umyśle widział ją z bliznami, czarną sutanną i wymalowanymi ustami. Energicznie potrząsną głową, próbując odgonić od siebie zniewieściały widok grabarza. Czy wyglądała tak jak on? Kim była? Dlaczego nikt nigdy o niej nie słyszał? Chociaż na pewno musiała mieć idealne nogi. Grell aż oblizał się, gdy spojrzał na długie buty aż do ud, które miał na sobie grabarz.
            – Wybacz, ale nigdy o tym nie słyszałem – wydukał bezradnie, składając ręce.
            – Nie dziwię się. Jest wyklętym shinigami, podobnie jak ja. Instytut zakazał jakichkolwiek wzmianek o niej, a jej wszystkie dzieła zostały spalone, oprócz tych, które zgromadziłem tutaj. Żaden bóg nie zna ich treści, oprócz mnie i jeszcze paru nielicznych staruszków, którzy dawno odeszli ze swojej posługi – odpowiedział Undertaker – innymi słowy, jest to wiedza zakazana. Chociaż zarząd to tacy hipokryci. Do tej pory korzystają z wielu rzeczy, które ona opracowała.
            – Czekaj, czekaj, chcesz powiedzieć, że kobieta była bogiem śmierci?
     Grell aż usiadł z wrażenia. Dopiero teraz dotarł do niego przekaz grabarza. W całej historii, kobiet shinigamich zasadniczo nie było. Jeżeli już, to pracowały w zakładach przy produkcji bądź w administracji, ze względu na swoją dokładność. W takim razie, musiała być niesamowicie silną osobą, o wyjątkowych zdolnościach. Tak jak jej brat – Legendarny Shinigami.
            – Jak miała na imię? – spytał zaciekawiony.
            – Wołali na nią Andatejka, ze względu na mnie – uśmiechnął się, jednak od razu przeszył Grella swoimi wściekle zielonymi oczyma – Nie mogę ci zdradzić prawdziwego imienia. Miałbyś przez to poważne problemy. I tak wiesz już zdecydowanie za dużo.
            – Rozumiem, w takim razie, nie będę w to wnikał. I tak nie pobiłaby Sebastiana urodą – skwitował czerwono włosy, na co Undertaker wybuchnął bezzasadnym dla niego śmiechem.
     Otworzył gruba księgę, po czym sunął czarnym, szponiastym paznokciem po niezrozumiałym dla Grella języku. Świeca, którą postawił obok, paliła się nierównym płomieniem. Czerwonowłosy niecierpliwił się. Po chwili zaczął nerwowo bawić się swoimi włosami.
            – Tak jak myślałem, jednak wolałem się upewnić – skwitował radośnie Undertaker. Otworzył drzwi szafeczki z tyłu i wyjął z niej maleńką fiolkę z białego szkła. W środku, połyskiwała karmazynowym światłem jakaś ciecz.
            – A teraz posłuchaj mnie uważnie – zaczął poważnie grabarz, wpatrując się w Grella – Inaczej nigdy tego nie wykonasz poprawnie. Nawet, jeśli ci wszystko dam, szansa powodzenia jest znikoma.
            – Słucham – Grell spoważniał, tak jak tego oczekiwał. Kiedy na czymś mu bardzo zależało, potrafił poskromić swoją dziką naturę.
            – Aby zobaczyć wspomnienia demonów, musisz przebić go swoją kosą, zupełnie tak jak człowieka. Są jednak dodatkowe parametry, które musisz uwzględnić. Ostrze twojej kosy musi być pokryte specjalną substancją, która znajduje się w tej fiolce.
            – Skąd… ty ją masz? – zdziwienie Grella przechodziło powoli w panikę – A co to jest?
            – Fachowo nazywa się „krwią serca”, a w praktyce jest to zmieszany w odpowiednim stężeniu i proporcjach skok z wiśni i malin.
            – Undertakerze, kpisz sobie ze mnie? – wkurzył się Grell – najpierw bajeczka o rzekomej siostrze, teraz to? Więc może mam jeszcze nad Sebciem skonsumować burgunda, bo też ma czerwony kolor?
            – „C
i, którzy potrafią postępować niekonwencjonalnie, są nieskończeni niczym niebo i ziemia, niewyczerpani niczym wielkie rzeki. Gdy nadchodzi ich koniec, zaczynają się znowu, jak dni i miesiące. Umierają i rodzą się na nowo, niczym cztery pory roku”.
     Sutcliff spojrzał na niego spode łba. Chyba naprawdę zwariował.
            – Przyznaję, że sam też tak zareagowałem, gdy pierwszy raz o tym usłyszałem – kontynuował Underatker – Ale to ma sens. Sposób jest tak nieprawdopodobny, że stanowi świetne zabezpieczenie przed ewentualnymi intruzami. Nawet, jeżeli jakimś cudem ktoś się o tym dowie, zareaguje tak jak ty, czyli odrzuci tą opcję. Jednak ta mieszanka reaguje z ich krwią, umożliwiając odtworzenie wspomnień.
            – I… to wszystko? – spytał niepewnie.
            – Oczywiście, że nie. Musisz go przeciąć od razu. Wiesz, jak bardzo Sebastian jest zdolny. Bardzo ciężko go okaleczyć, jednak walczyłeś z nim, więc chyba wiesz, o czym mówię. Ponadto, wspomnienia demonów ogląda się bez okularów, oczyma krótkowidza. Inaczej zobaczył byś wszystko bardzo niewyraźnie
– tutaj zrobił chwilę przerwy, szukając czegoś po szufladach I jeszcze jedno, chyba najważniejsze. Musisz dopilnować, aby przez pierwsze 5 minut, w ciągu których będzie przebiegać reakcja blokowania, w pobliżu nie znalazł się żaden człowiek. W innym wypadku, to on zobaczy nagranie filmowe, a ty nie. I na następną szansę będziesz musiał czekać 50 lat.
            – Co?! – wrzasnął Grell – Dlaczego tak długo?
            – Przeciwciała wytworzone w krwi demonów. Ich organizmy traktują to jako inwazję – odpowiedział rzeczowo grabarz.
            – Więc, do dziełaaaaa! – żniwiarz zerwał się już do wyjścia, gdy poczuł na swojej szyi ostrze kosy Undertakera.
            – Jak zamierzasz, narwańcu, go pokonać, skoro ja mogę w każdej chwili pozbawić cię życia?
     Grell wyszczerzył swoje trójkątne zęby w uśmiechu, odsuwając palcami ostrze.
            – Jeżeli chodzi o Sebastiana, nie zawiodę. Możesz być tego pewien.
            – Jednak chciałbym przetestować twoje umiejętności – wysączył Undertaker – gdy tylko zmaterializuję twoją kosę. A ponadto, aby zwiększyć twoją szansę i odwrócić chociaż na ułamek sekundy jego uwagę, dam ci to. Zaczekaj chwilę.
      Do uszu czerwonowłosego dobiegło cichutkie miauknięcie. Początkowo myślał, że się przesłyszał, jednak stawało się coraz bardziej intensywne i głośne. Odwrócił się na pięcie w kierunku głosu i nieomal wpadł na grabarza trzymającego na rękach kartonowe pudło. Przestraszony, odskoczył na bok. Niepewnie zerknął do środka. Maleńka, czarna kuleczka poruszyła się i spojrzała na niego olbrzymimi, złotymi oczyma. Mięciutką łapką dotknęła czarnego noska i zaczęła ją czyścic różowym języczkiem, nie pomijając żadnego milimetra kwadratowego swojej aksamitnej sierści. Tym razem jego żuchwa opadła mu bezwładnie.
             – Kot?
             – „D
obry wojownik staje tam, gdzie nie będzie można go pokonać, i nie przeoczy żadnej słabości przeciwnika”.

            – Unduś, co ty dzisiaj sypiesz cytatami jak z rękawa? Boli cię coś? I co ma kot do takt wojennych? – zaniepokoił się poważnie.
            – Jeżeli chcesz go pokonać, musisz zacząć myśleć tak, jak twój wróg. A tego chyba chcesz.
     Nagle wszystko stało się jasne. Przecież Sebastian miał absolutnego świra na punkcie kotów, a szczególnie kociąt. Wielokrotnie nawet panicz tracił do niego cierpliwość.
     Grell zamilkł na chwilę. Podparł ręką brodę, nawet nie zwracając uwagi na stan swoich paznokci. Coś tutaj nie gra. Zdecydowanie.
            – Odnoszę wrażenie, że ty również bardzo tego chcesz – zwerbalizował swoje przypuszczenia – Dlaczego?
      Jeszcze nigdy tak bardzo nie żałował swojej lekkomyślności. W jednym momencie Undertaker z poczciwego dziwaka przybrał postawę osoby pałającej chęcią zemsty i mordu. Jego oczy błyszczały dziko.
            – Dowiesz się tego w późniejszym czasie.




6 komentarzy:

  1. Jestem w wannie, więc nie robiłam notatek xD
    Podoba mi się, że zarówno istnienie siostry Indertakera, jak sam fskt jej istnienia został wyjaśniony. Tak samo ta dziecinnie prosta i genialna w tej prostocie mikstura na poznanie wspomnień demona. Będę musiała spróbować na Sebie, jak tylko Grell wróci z wyprawy. Wszystko jest logiczne i chociaż można byłoby się przyczepić, bo zawsze można, to findsmenty logiczne są dosyć solidne. Wykorzystanie słabości Sebci do odwrócenia jego uwagi też na propsie <3 to będzie epicka sfena^^
    I ten Undy na końcu, nagła zmiana. O co mu może chodzić? Zaczyna mi się układać w głowie, że albo Sebcio miał coś wspólnego ze śmiercią Vincenta, z którym Undy się przyjaźnił, albo, co chyba bardziej mnie przekonuje, przyczynił się do tego, że siostra Undertakera nie jest blisko niego. Bo w końcu oboje zostali wygnani, to co by stało na przeszkodzie, by się regularnie widywali? Się okaże^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Andatejka,co?
    Nieźle, nieźle...
    Szkoda, że kociak nie jest czerwony. Gtelluś na pewno by go wtedy pokochał :3
    Błędów moim zdaniem brak, ale ja jestem dyslektykiem i cierpię na ślepotę ortograficzną, więc szczeże mówiąc tyle w temacie
    Czytam dalej *-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewniam, że są. Przyczajony mistrz wynajdywania Nami zobaczy wszystko :)
      Kociak nie może być czerwony, to ziemia, tutaj takich nie bywa xd

      Usuń
  3. Jaką kosę śmierci ma Undertaker?Jakoś się przyzwyczaiłam do tych pił,kosiarek itp.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej,
    no pięknie, dlaczego aż taką chęcią zemsty pała do Sebastiana...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń